Prolog


Szczypta Kultury to blog, który założyłem w styczniu 2007 r. w związku z chęcią pisania i opisywania moich wrażeń i odczuć odnośnie wszelkich tworów szeroko pojętej kultury i sztuki. Od początku istnienia bloga podkreślam, że moje wpisy mają charakter dosyć subiektywny, acz dążę też by jak najobiektywniej oceniać tematy, nad którymi się pastwię. W miarę prowadzenia bloga, mój styl pisania rozwijał się, zdobywając grono czytelników. W kwietniu 2012 r. zdecydowałem się przenieść bloga na platformę Blogger. Wcześniejsza jego postać dostępna jest do wglądu pod adresem: http://szczyptakultury.blog.onet.pl/, gdzie również zapraszam.

Ciastka

piątek, 1 lutego 2013

Lord & the Liar, czyli zadymiony blues z poznańskich piwnic

Z tym bluesem w tytule prawdopodobnie trochę przegiąłem, ale ujęła mnie autoopisówka Pawła Swiernalisa, którą możemy znaleźć w internecie, kiedy czytamy o jego projekcie:
Lord & the Liar to autorski projekt, łączący w sobie jazz, blues, rynsztokowe historie z klatki schodowej, brudne szyby pociągów i chropowate, nie do końca estetyczne brzmienie wokalu i instrumentów. Nocne życie zaspanego nihilisty, niepoprawnego eleganta zafascynowanego ludźmi, którzy czasami wstydzą się być sobą. Zakrapiane tanim whisky, otulone dymem z papierosów i rozmowami o sensie wszystkiego.
źródło
Mniemam, że sam jest autorem tej deskrypcji, co dowodzi całkiem niezłym zdolnościom do autoewaluacji. Szczerze powiedziawszy słuchając jego EP-ki "Vanity Fair", jestem w stanie się zgodzić z takim opisem - zaiste w muzyce Lord & the Liar możemy usłyszeć dźwięki budzące taki właśnie nastrój.
źródło
W muzyce Lord & the Liar słychać bardzo dojrzały i ukształtowany styl - nie mam wątpliwości, że ten młody gość wie jakie dźwięki go kręcą i co ma być wypadkową tychże w postaci muzyki, jaką prezentują w tym projekcie. Jest to też bardzo profesjonalnie zrealizowany materiał.
Słychać tu zamiłowanie do typowej bardom muzyki, jakiej wybitnym przedstawicielem jest np. Tom Waits. Tak jak w opisie wykonawcy, tak i w samej muzyce możemy odnaleźć elementy kloszardowej melancholii (jej, alem wykluł pojęcie w tym momencie). Dużym plusem jest wykorzystanie instrumentów dętych, jak i interesująca gra klawiszami (zwłaszcza w "Glass full of cigarettes"). Głos artysty i sposób w jaki nim operuje jest bardzo adekwatny do muzyki i nastroju jaki chce za jej pomocą budować. Możemy tu znaleźć także elementy muzyki teatralnej - niekiedy zabiegi aranżacyjne przypominają mi grupy pokroju The Dresden Dolls, czy też odrobinę nasze, rodzime Camero Cat.
Muzyka wykonawcy z Poznania faktycznie pozwala nam się przenieść do podrzędnej knajpy, gdzie pośród dymu i w pijackim gwarze, zgromadzeni tam ludzie roztrząsają swoje życiowe problemy lub zwyczajnie napawają się atmosferą zbiorowej pokuty, przy szklance wódki.
teledysk do utworu "God of night"

Znajduję jeden mankament - w moim odczuciu w każdym razie. Bardzo żałuję, że Paweł nie pisze i nie śpiewa po polsku. Wydaje mi się, że mógłby wtedy mieć szanse wypłynąć na rodzimej scenie niezależnej. Ukierunkowując się na język angielski, na pewno sobie tego nie ułatwia. Możliwe, że się mylę, acz tak jakoś przypomniał mi się Mikołaj Rej i fraza o gęsiach.

Szczerze zachęcam do zapoznania się z muzyką Lord & the Liar, natomiast samemu autorowi chciałbym także podziękować za przesłanie mi materiału i prośbę o opinię.

EP "Vanity Fair" do posłuchania na facebooku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz