Prolog


Szczypta Kultury to blog, który założyłem w styczniu 2007 r. w związku z chęcią pisania i opisywania moich wrażeń i odczuć odnośnie wszelkich tworów szeroko pojętej kultury i sztuki. Od początku istnienia bloga podkreślam, że moje wpisy mają charakter dosyć subiektywny, acz dążę też by jak najobiektywniej oceniać tematy, nad którymi się pastwię. W miarę prowadzenia bloga, mój styl pisania rozwijał się, zdobywając grono czytelników. W kwietniu 2012 r. zdecydowałem się przenieść bloga na platformę Blogger. Wcześniejsza jego postać dostępna jest do wglądu pod adresem: http://szczyptakultury.blog.onet.pl/, gdzie również zapraszam.

Ciastka

niedziela, 13 maja 2012

"The Avengers" (2012)

źródło
No cóż, nowy film na podstawie komiksów Marvel jest po prostu zajebisty. Oczywiście można zastanawiać się nad wieloma aspektami tegoż próbując recenzować (oceniać) go według klasycznych kategorii ale tutaj chodzi o coś zupełnie innego.
Otrzymujemy film akcji pełen komiksowych bohaterów, znanych ze swoich "własnych" filmów. Zmuszeni są oni zjednoczyć się aby pokonać "złego" Lokiego (Thom Hiddleston), który to w przymierzu z kosmitami z innej galaktyki chce zniszczyć Ziemię w zemście na swoim bracie Thorze.
Grupę Avengers tworzą: Iron Man (Robert Downey Jr.), Bruce Banner zmieniający się w niezniszczalnego, zielonego Hulka (Mark Ruffalo), Kapitan America (Chris Evans), wspomniany Thor (Chris Hemsworth) plus dwoje najlepszych zabójców: Hawkeye (Jeremy Renner) i Czarna Wdowa (Scarlett Johanson). Dowodzi nimi przywódca agencji S.H.I.E.L.D, Nick Fury (Samuel L. Jackson). Już bohaterowie i odtwórcy ich ról mówią nam z jakiego kalibru filmem mamy do czynienia.
Otrzymujemy naprawdę najwyższych lotów kino akcji, takie na jakie możemy liczyć, jeśli w grę wchodzą komiksowi superbohaterowie. Mnóstwo scen walk, efektów specjalnych i odpowiednia dla tego pokroju filmu fabuła. Ale warto zwrócić uwagę na kilka kwestii.

Film możemy obejrzeć w kinach w 3D tak jak to obecnie stało się standardem zwłaszcza dla tego rodzaju produkcji. Niemniej nie przesadzono w wykorzystaniu tychże co jest ryzykiem we współczesnej kinematografii, kiedy to do granic podporządkowuje się kinowe dzieła aby nasycić widza trzecim wymiarem. Z ciekawości kilka razy zdjąłem okulary i stwierdziłem, że od biedy nawet bez nich można by obejrzeć "Avengers" choć wiadomo, że z pewnym dyskomfortem.

Inna kwestia: bardzo sprawnie zostali przedstawieni bohaterowie. W kinie poprzez dialogi i kolejność scen jesteśmy w stanie poznać genezę i podstawowe informacje na temat bohaterów z którymi przyjdzie nam przeżywać tę historię. Uważam, że w bardzo subtelny sposób zostało przeprowadzone takowe "zapoznanie" gdyż ludzie nie obeznani z historią komiksowych bohaterów mają możliwość wraz z rozwojem akcji uzbroić się w wiedzę pozwalającą im zrozumieć fabułę i jej zwroty.

Film upstrzony jest także momentami zabawnymi, nie przekraczającymi jednak poziomu żenady który jest ryzykiem kina akcji jeśli sobie na takowe pozwoli. Dialogi i sytuacje niejednokrotnie wzbudzają szczery śmiech. Cieszą też klasyczne gadki i bon moty rzucane przez bohaterów podczas walki. Bardzo mi się też podobało, że uniknięto momentów przesadnie patetycznych.

Na sam koniec dodam już tylko, w ramach podsumowania, że ta produkcja w swojej klasie i kategorii wagowej jest mistrzowska. Najwyższych lotów kino akcji i wzorowa ekranizacja komiksu. Nic, tylko żreć popcorn, pić colę i czerpać radość z historii, która pozwala nam się wyrwać daleko poza szarą codzienność. Polecam!

3 komentarze:

  1. "Najwyższych lotów kino akcji i wzorowa ekranizacja komiksu." tu się akurat z Panem Karolem zgodzić nie mogę ponieważ aczkolwiek gdyż... w oryginale Avengers to nie Loki sprowadził tą obcą cywilizacje.. jego tam nawet nie było [http://www.kinomaniak.tv/film/Ostateczni-msciciele/2417 <- pod tym linkiem można zobaczyć film animowany]
    Bohaterów było więcej np. Wasp, Giant man... Betty Ross(Liv Tyler) też nigdzie nie widziałem a Bruce Banner to zamiast Edwarda Nortona, Mark Ruffalo którego wcześniej Hulk na oczy nie widział...

    Oczywiście pomijając tego typu rzeczy z filmu jestem bardzo zadowolony :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaśku, wiem, że bynajmniej fabuła nie jest odwzorowaniem tej z komiksu natomiast chodzi mi o samo wykorzystanie bohaterów. Ekranizacje Batmana, Spidermana czy np. "Kick-ass" też mijają się z komiksem, niemniej wciąż traktuje się je jako ekranizacje. Sama formuła "ekranizacji" dopuszcza wszak przeinaczenia. Co do Hulka - myślę, że Ruffalo poradził sobie z rolą acz fani Nortona pozostaną niepocieszeni.

    OdpowiedzUsuń
  3. Poradzić poradził ale nie powinno się zmieniać aktorów ... to tak jakby w następnej części Tonego Starka zagrał Brad Pitt ;)
    Kontynuując temat aktorów Chris Evans bezmyślnie dostał role Kapitana Ameryki ponieważ grał już wcześniej Human Torch'a w Fantastic Four a jak wiedzą fani Marvel'a te postacie też miały swoje epizody razem...

    OdpowiedzUsuń