Prolog


Szczypta Kultury to blog, który założyłem w styczniu 2007 r. w związku z chęcią pisania i opisywania moich wrażeń i odczuć odnośnie wszelkich tworów szeroko pojętej kultury i sztuki. Od początku istnienia bloga podkreślam, że moje wpisy mają charakter dosyć subiektywny, acz dążę też by jak najobiektywniej oceniać tematy, nad którymi się pastwię. W miarę prowadzenia bloga, mój styl pisania rozwijał się, zdobywając grono czytelników. W kwietniu 2012 r. zdecydowałem się przenieść bloga na platformę Blogger. Wcześniejsza jego postać dostępna jest do wglądu pod adresem: http://szczyptakultury.blog.onet.pl/, gdzie również zapraszam.

Ciastka

wtorek, 1 kwietnia 2014

Sztuka na wtorek: "Nocne marki", Edward Hopper, 1942 r.

W zeszłym tygodniu wystartowałem z cyklem "Sztuka na wtorek" i pisałem o "Kochankach" Magritte`a, który jest jednym z moich ulubionych obrazów. Nie miałem wtedy pomysłu odnośnie kolejnego dzieła, które będę chciał przedstawić. Z początku myślałem by znalazł się tu jakiś obraz Gigera. Konieczność odnoszenia się do motywów fallicznych niewątpliwie dałaby sporą liczbę wyświetleń. Zdecydowałem się jednak napisać o innym dziele, które jest cholernie fascynujące i po stokroć "reinterpretowane" w popkulturze i w tzw. internetach (Nighthawks Forever - polecam). Mam tu na myśli "Nocne marki" (lub "Nocne jastrzębie", ang. "Nighthawks"), który to obraz popełnił Edward Hopper.
Edward Hopper "Nocne marki" (ang. "Nighthawks"), olej na płótnie, 84,1 x 152,4 cm
Na obrazie widzimy typową amerykańską restaurację, czy też knajpę nocną i cztery osoby w niej siedzące. Wliczając barmana. Miejsce oraz ludzie znajdują się po prawej stronie całego kadru. Lokal jest oświetlony, a ciemność poza nim oraz pustka na ulicach jasno dają do zrozumienia, że pora jest już dosyć późna. Tytuł obrazu wszak jasno wskazuje z kim mamy do czynienia. Lub też z jakim zjawiskiem. Myślę, że większość z nas ma problemy ze snem, zwłaszcza weekendową porą. Przesiadujemy w lokalach otwartych do późna. Z ludźmi, z którymi właśnie łączy nas ten pewien rodzaj samotności. Może poznamy kogoś, z kim spędzimy resztę nocy. Ale i tak za kilka dni wrócimy do tego lokalu. Lub innego. Bo jak widać na obrazie: nie ma drzwi wejściowych (i wyjściowych zarazem)
Edward Hopper w swoim malarstwie przedstawiał obraz amerykańskiej metropolii. Biura, sklepy, hotele przewijały się przez jego płótna, a wśród nich ludzie: zazwyczaj anonimowi dla siebie nawzajem i jakby nieobecni. Cały ten ekosystem był jednak zaskakująco pogodzony ze swym losem i wyrażał milczące przyzwolenie. Tak jak ci ludzie w lokalu.

Korzystając z okazji i z racji, że plasuje się to w temacie: chciałbym pozdrowić wszystkich uczestników sobotniej konferencji Blog Experts, jak i afterparty w Pauzie połączonego z krakowskim TweetUpem. Nawet nie będę próbował wymieniać wszystkich, ale każdemu z osobna dziękuję właśnie za wspólną zabawę w takie "Nocne marki" :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz