Prolog


Szczypta Kultury to blog, który założyłem w styczniu 2007 r. w związku z chęcią pisania i opisywania moich wrażeń i odczuć odnośnie wszelkich tworów szeroko pojętej kultury i sztuki. Od początku istnienia bloga podkreślam, że moje wpisy mają charakter dosyć subiektywny, acz dążę też by jak najobiektywniej oceniać tematy, nad którymi się pastwię. W miarę prowadzenia bloga, mój styl pisania rozwijał się, zdobywając grono czytelników. W kwietniu 2012 r. zdecydowałem się przenieść bloga na platformę Blogger. Wcześniejsza jego postać dostępna jest do wglądu pod adresem: http://szczyptakultury.blog.onet.pl/, gdzie również zapraszam.

Ciastka

wtorek, 8 kwietnia 2014

Sztuka na wtorek: "Poeta (o wpół do czwartej)", Marc Chagall, 1911 r.

Marc Chagall, "Poeta (o wpół do czwartej)", olej na płótnie, 196 x 145 cm
Jest coś ulotnego w osobie i twórczości Marca Chagalla, co budzi jasne skojarzenia z poezją i niejednokrotnie takim tytułem naznacza się go jako malarza. Urodzony w biednej rodzinie, na terenach rosyjskich, artysta żydowskiego pochodzenia, który miotał się po świecie i zawsze był gdzieś trochę z boku. Nie jest to na pewno najlepszy przykład pełnego przystosowania się do miejsc i środowisk, gdzie przyszło mu żyć. Stąd nie dziwią skojarzenia z poetyckim etosem. Sam Chagall zresztą nie kwapił się do walki z takim wizerunkiem. W ramach dzisiejszego cyklu "Sztuka na wtorek" postanowiłem napisać o dziele "Poeta (o wpół do czwartej)" tego wybitnego malarza.
Obraz pochodzi z czasów, kiedy artysta mieszkał w Paryżu i był pod dużym wpływem i wrażeniem kubizmu. Widać wyraźnie charakterystyczne cechy jego malarstwa: zaburzenia proporcji, jaskrawość i kontrast kolorów, wykorzystywanie struktur geometrycznych jako środka do tworzenia metafor, odrealnienie świata. Malarstwo Chagalla inspirowało wszak wczesnych ekspresjonistów i było też jasną zapowiedzią surrealizmu.
Swoje dzieło malarz dedykował poecie Blaise Cendrarsowi, który to wcześniej określił go "geniuszem rozłupanym jak brzoskwinia" (ach, nie ma to jak komplementy od poety). Cóż widzimy na płótnie? Niewątpliwie właśnie poetę w całej okazałości. Siedzi sobie z kajecikiem, pisze, popija kawę. Jego głowa przewraca się do góry nogami - wszak jest zapewne pod wpływem odrealnionego natchnienia. Ten poetycki umysł wyzwala się spoza praw geometrii, które rządzą obrazem. Natomiast ramię poety liże kot - czy istnieje zwierzę bardziej inspirujące artystów? Rzecz jasna nie możemy pominąć butelki gorzały, która nachyla się nad piszącym wierszokletą - jasno komunikuje typową dla wszystkich artystów pokusę. W tytule obrazu zawarty jest też czas, kiedy to obserwujemy naszego bohatera. Jako jednostka poza rzeczywistością i indywiduum nieprzystosowane do codzienności - poeta pisze w środku nocy.

Może więc Marc Chagall nie miał tak do końca natury poety? Wiodąc wszak "poetyckie" życie nie dożyłby prawie 98 lat, zapisując się wielką czcionką w historii sztuki, nie tylko współczesnej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz